GP Brazylii

               Przedostatni wyścig już za nami, a sprawa mistrzowskiego tytułu ciągle nie rozstrzygnięta. Właśnie tego brakowało mi w F1 przez ostatnich kilka sezonów. To oznacza, że GP Abu Dhabi będziemy oglądać w napięciu, bo jeszcze wszystko może się zdarzyć.

To był zdecydowanie udany weekend dla Nico Rosberga. Wygrane sobotnie kwalifikacje, a później bezbłędnie pojechany wyścig zwieńczony zwycięstwem. W efekcie przewaga Lewisa Hamiltona nieco zmalała. I może to i dobrze, bo tak jak już pisałam walka o tytuł będzie toczyć się do samego końca.Sam Lewis Hamilton nieco zmarnował swoją szansę. Tydzień temu wykorzystał błąd Nico, a wczoraj sam go popełnił. Gdyby nie wyjazd poza tor być może wyścig zakończyłby się inaczej.

Największym pechowcem wyścigu był niestety Daniel Ricciardo. Na skutek awarii przedniego zawieszenia, kierowca musiał zakończyć rywalizację w drugiej połowie wyścigu. Skoro jest największy pechowiec, to powinien być i największy wygrany. I tutaj bez chwili zawahania mogę wskazać Felipe Massę. To był wspaniały weekend dla brazylijskiego kierowcy. I nawet mimo kilku błędów, zakończony na podium. Wielkie brawa dla Felipe!

źródło zdjęcia

W Ferrari za to jak zwykle już bez fajerwerków. Kimi Raikkonen ciągle nie może się odnaleźć w nowym zespole i to niestety przekłada się na marne wyniki. Fernando Alonso, mimo tego że bardzo chce, stara się i walczy jak może, to z obecnym bolidem na niewiele to starcza. Tak więc przywykliśmy już, że nie wiele podczas wyścigów mówi się o Ferrari. Tym razem niespodziankę sprawili nam pod koniec sami kierowcy. Nie wiem jak wam, ale mi bardzo miło się oglądało rywalizację między czerwonymi bolidami. Ostatecznie wygrał Hiszpan, ale musiało się tak stać gdyż miał on lepsze opony.

Do GP Abu Dhabi zostały jeszcze niespełna dwa tygodnie. Nie wiem jak wy, ale ja już nie mogę się doczekać.

Dodaj komentarz