To był ostatni moment na zdjęcia na śniegu. Rano zrobione, a popołudniu po śniegu już śladu nie było. Kto wie, może jeszcze tej zimy uda się sesja na białym puchu. Sernik z musem malinowym, to świetna okazja na wykorzystanie zimowych zapasów malin. Ja użyłam takich zagotowanych w słoiczkach. Mrożone albo świeże maliny też się nadadzą. Tylko wcześniej trzeba owoce chwilę pogotować, by się rozpadły i puściły sok. Jeśli nie macie malin, świetne będą też truskawki, jagody albo mieszanka owoców leśnych. Spróbujcie.
przepis własny

Spód:
- 300g mąki
- 200g masła
- 50g cukru
- 1 jajko
Wszystkie składniki szybko zagnieść, można dodać 1-2 łyżki zimnej wody. Ciastem wylepić spód blaszki wyłożonej papierem do pieczenia, o wym. 24x36cm. Schłodzić przez godzinę w lodówce.
Masa serowa:
- 1,2 kg twarogu mielonego na sernik ( z wiaderka, dobrej jakości)
- 6 dużych jajek
- 1 budyń waniliowy
- 1 szklanka cukru
Ser zmiksować z cukrem, żółtkami i budyniem. Dodać ubite białka i delikatnie wymieszać szpatułką. Wylać masę serową na spód. Piec w temperaturze 180o przez 60-70 minut. Wystudzić w piekarniku.
Mus malinowy:
- 500ml malin ze słoiczka
- 500ml śmietany 30%
- 5-6 łyżek cukru pudru
- 6 łyżeczek żelatyny
Żelatynę rozpuścić w gorącej wodzie. Wymieszać z malinami, odstawić do stężenia (maliny mogą być również świeże lub mrożone, wtedy trzeba je wrzucić do garnuszka i podgotować by puściły sok, objętościowo powinno być ok. 500ml). Śmietankę ubić na półsztywno, dodać cukier puder, maliny i zmiksować. Mus przełożyć na wystudzony sernik. Schłodzić.




















